Podobnie jak organizm, dla którego sen jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania, także nasz słuch potrzebuje regeneracji, byśmy jak najdłużej mogli się nim cieszyć.
Wraz ze współczesnym postępem technologicznym idzie w parze coraz większe natężenie hałasu w naszym otoczeniu. Różne natężenia dźwięków towarzyszą nam przez cały dzień – przebywanie w zatłoczonych, hałaśliwych miejscach, warkot pojazdów, krzyki dzieci, bębnienie pralki, szum suszarki, głośne dźwięki z radia, telewizji czy smartfona. Nasze ucho je wychwytuje, a my sami mimowolnie jesteśmy narażeni na nadmierny hałas.
Jak przeciwdziałać hałasowi?
Rozwój technologiczny, na szczęście, udostępnia także rozwiązania, które mają chronić słuch, np. specjalne słuchawki wygłuszające – ochronniki słuchu, zatyczki do uszu itd. Powinniśmy je stosować wszędzie tam, gdzie wiemy, że hałas będzie znaczny (np. mecze sportowe, pokaz fajerwerków). Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na ochronę słuchu dzieci. Również przy wyborze sprzętów codziennego użytku powinniśmy kierować się tym, aby były możliwie najcichsze.
Jak regenerować nasz słuch?
W reakcji na głośną i długotrwałą falę akustyczną, nasze komórki słuchowe kurczą się. W tej sytuacji dostarczana jest do nich mniejsza ilość krwi z tlenem i substancjami odżywczymi. Aby nasze komórki słuchowe mogły wrócić do swego pierwotnego kształtu, potrzebują ciszy. Wówczas krew na nowo dostarcza im więcej tlenu i innych potrzebnych składników. Dlatego nasz słuch najlepiej odpoczywa właśnie w ciszy. Powinniśmy o to szczególnie zadbać zwłaszcza wtedy, gdy wcześniej przebywaliśmy w otoczeniu głośnych dźwięków.
Co w sytuacji, kiedy nasz słuch nie zregeneruje się?
Jeśli przez kilka godzin nasze komórki słuchowe będą „bombardowane” hałasem, to przez ten czas będą odkształcone i nie będą w stanie pobrać wystarczającej ilości tlenu oraz wartości odżywczych. Taka nieodżywiona komórka stopniowo ulega degeneracji i umiera. Warto wiedzieć, że nie głuchniemy pod wpływem hałasu od razu. Ten proces rozkłada się w czasie, a jego skutki mogą być odczuwalne po wielu latach.